sobota, 26 września 2015

Rozdział 1

Na stacje King's Cross przywieźli Dorcas jej rodzice. Kiedy była już w pociągu nie znalazła wolnego przedziału więc usiadła koło rudowłosej dziewczynki i jej koleżanki.
 -Hej, mogę się dosiąść?- zapytała nieśmiało dziewczynka o długich brązowych włosach.
Ruda zlustrowała ją wzrokiem.

-Możesz- powiedziała ruda. W pewnym momencie do przedziału wpadła grupka osób : James Potter, Syriusz Black, Remus Lupin i Peter Pettigrew.
-Siemaneczko- rzucił beztrosko Syriusz i położył rękę na talii Dorcas, ta zarumieniła się lekko.
-Hej- powiedziała nieśmiało dziewczyna.
-Dorcas jestem, a ty?-zapytała trochę zdenerwowana jego zachowaniem.
-Syriusz, Black, Syriusz Black- odpowiedział.
-To więc.... WEŹ TE SWOJE ŁAPSKA Z MOJEGO BRZUCHA, ZBOCZEŃCU!!!!- Dorcas puściły nerwy.
-Spokojnie, księżniczko- zaśmiał się Black.
-SAM JESTEŚ KSIĘŻNICZKĄ!!- dziewczyna przemieniła się w bestię. Wszyscy patrzyli na nią w szoku. Nim się obejrzeli musieli ubrać się w szaty. Kiedy już wszystkie pierwszaki byli w szkole Profesor McGonagall przyniosła Tiarę Przydziału. Na pierwszy ogień poszła Dorcas Meadowes i..... przydzielono ją do Gryffindoru. Dorcas skakała z radości. Reszta poznanych w pociągu również została przydzielona do Gryffindoru. I tak rozpoczęła się wielka przyjaźń, a nawet miłość. Dorcas została przydzielona do dormitorium razem z Lily Evans, Ann Leverty, Mary Macdonald i Alicją Benson. Następnego dnia miały odbyć sie pierwhsze lekcje. Wszystkie dziewczyny szybko sie przyszykowały do snu i odrazu zasnęły. Pierwsza obudziła sie Dorcas. Wstała za wcześnie wiec postanowiła poczytać w PW. Ku jej nie szczęściu był Syriusz.                                   -Witaj, księżniczko- Black zanim zdążył ją pocałować w policzek ta zwinnym ruchem kopnęła go w jego czuły punkt.
-Au!- zawył z bólu Black.
- dobrze ci tak!- Dorcas wystawiła mu język i zaczęła uciekać.
- jak cie złapie moja wiedźmo!- zawołał zdenerwowany Black.
Dorcas odwróciła sie by zobaczyć Blacka ale nie zauważyła nadchodzącej McGonagall i na nią wpadła.
-A gdzie panna Meadowes i pan Black sie tak spieszą?- zapytała surowym tonem McGonagall.
-yyy.... My idziemy yyyy.... Do profesora Lovengood'a i zaraz sie spóźnimy- zaczęła wykręcać sie Dorcas.
-żeby mi to było ostatni raz!- powiedziała zdenerwowana McGonagall.
Od razu jak McGonagall poszła obydwoje zaśmiali sie.
-Niezła jesteś!- powiedział Black i klepnął ją w tyłek.
- ty chory pojebie! Jak śmiesz mnie dotykać?! 😡😡- Dorcas sie wkurzyła sie nie na żarty.
-Bo co mi zrobisz? 😂 zabijesz mnie tymi małymi rączkami? 😂😂- powiedział z kpiną Black.
Nim sie obejrzał miał ślad dłoni Dorcas na policzku.
-należało ci sie..- wysyczala przez zęby zdenerwowana Dorcas i uciekła.
                                                                 ***********
Pierwszy rozdział! Nareszcie! Moim zdaniem nie jest on najgorszy ani najlepszy też nie jest. Postaram sie systematycznie wstawiać nowe notki. Będzie też Lily i James. Piszcie w
Komentarzach czy wam sie podoba, co byście zmienili, dodali itd. 😂
                                                             

2 komentarze:

  1. Jest OK :D
    Tylko mam małą uwagę, bo nie za bardzo wyobrażam sobie jedenastolatke, która mówi przekleństwa typu "pojebie". To mi jakoś nie pasuje.
    O i poprosiłabym o więcej opisów. Bo skoro dopiero przyjechali do Hogwatu, to przecież niemożliwym jest wiedxieć gdzie co jest xD
    Rozdział krótki, ale to nic:) sama piszę krótkie rozdziały. A fajną sztuczką na wydłużenie rozdziałów, jest więcej opisów miejsca, w którym znajduje się bohater/ka i więcej uczuć ;)
    Np.
    -To więc....(pierwsza uwaga... użuwamy trzykropka. Nie czterokropka :)) WEŹ TE SWOJE ŁAPSKA Z MOJEGO BRZUCHA, ZBOCZEŃCU!!!!(po drugie... dlaczego cztery wykrzykniki? ... naprawdę, wystarczy jeden :) ) - Dorcas puściły nerwy( i po tzecie... Dorcas puściły nerwy... Dlaczego? Lepiej jakbyś dodała... Dorcas puściły nerwy, bo nie lubiła jak ktoś nowo poznany zachowywał się jakby była jego najlepszą przyjaciółką. ... Wtedy masz dwa plusy... jeden to taki, że trochę wydłuży się rozdział, a drugi pomoże czytelniką bardziej się połapać w tym, dlaczego dziewczyna nielubiła jak ktoś kładł na niej ręce :))
    Jeju... mam nadzieję, że nie uraziłam. Początki bywają trudne, więc nie martw się błędami, bo każdy je popełnia, a ja chciałam tylko ci trochę podpowiedzieć ;)
    Więc... życzę ci weny... bardzo DUŻO weny :)
    I dodatkowo życzę powodzenia... wystawianie na oko "publiki" swojego opowiadania jest trudne, dlatego... samych sukcesów kochana ;)
    Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poprawie się :) muszę jeszcze popracować nad składnością, dzięki za komentarz :* Pozdrawiam :*

      Usuń